Spojrzał mi prosto w oczy, uśmiechnął się na swój sposób, a na mojej twarzy ponownie zawitał rumieniec. Poczułam się nieswojo i trochę niezręcznie.
Spuściłam głowę i zaśmiałam się.
-Dlaczego mi to robisz? -zapytałam
-Ale co ? - odpowiedział pytaniem na pytanie, mimo że dobrze wiedział o co chodzi
-Ten uśmiech i te twoje oczy- podniosłam głowę jednak wzrokiem błądziłam na około.
-Ty masz najpiękniejsze oczy jakie kiedykolwiek widziałem - wyznał.
Pierwszy raz taki komplement, pierwszy raz ten niezręczny moment, pierwszy raz uśmiechałam się mimo woli.
-Marco, może wejdziesz na herbatę ? -spytałam
-Nie, ja spadam tylko...No wiesz -podrapał się po głowie- strzeliłem trzy bramki na treningu.
Zaśmiałam się. Mówił to trochę zakłopotany, co mnie śmieszyło. Jednak nie chciałam być taka i nie buchłam śmiechem, na co miałam ochotę.
-No w porządku- powiedziałam i pocałowałam go w policzek. -Szczęśliwy?
-Tak - powiedział w języku polskim.
Powoli zaczęłam się przyzwyczajać, że tak i nie, w mojej obecności mówi w moim, ojczystym języku. Miły gest z jego strony.
-Mam prośbę- oznajmił.
-Tak?
Przestraszyłam się trochę.
-My dziś o 17 wylatujemy na zgrupowanie. Wracamy trzynastego i wtedy robię imprezę. Proszę cię tylko o jedno...
-Nie, ja nie przyjdę.
-Chodzi o graczy Bayern'u ?
-Nie, no co ty... Respect.
Byłam trochę zakłopotana.
-To dlaczego nie chcesz przyjść?
-Nie mój klimat i do tego Mario...
-Masz okazję z nim porozmawiać- powiedział , ale ja mu przerwałam.
-Ja nie chcę z nim rozmawiać.
-Ale Aga...
-Marco, nie chcę o tym mówić.
Wtedy chętnie bym weszła do domu, ale przyjaciel nadal stał przy drzwiach...
-Dobra, nie musisz z nim gadać, ale proszę przyjdź na imprezę.
Przewróciłam oczami i westchnęłam.
-Rozumiesz, że ja nie lubię tego klimatu ?
-Aga, no... proszę?
Jejku i jak tu odmówić kiedy przed tobą stoi Marco Reus? Mission impossible.
-Poważnie się nad tym zastanowię -ponownie obdarowałam go uśmiechem.
-Okey, jak przemyślisz daj znać- odszedł i wsiadł do auta.
Weszłam do mieszkania, zamknęłam drzwi na klucz i położyłam się na narożniku w salonie.
-Daga jesteś?! -krzyknęłam, by sprawdzić, czy przyjaciółka już wróciła
Odpowiedziała mi głucha cisza, więc byłam sama.
Patrzałam w sufit, ale przed oczami wciąż miałam twarz Marco. Uśmiechałam się sama do siebie. Myślałam, że po prostu oszalałam. To co się ostatnio dzieje w moim życiu przypomina film, nie realne życie przeciętnego człowieka. Raz w wozie, raz pod wozem... ale moje życie nabiera kolorowych barw. To co szare zmienia się na różowe, albo raczej na żółto czarne.
Usłyszałam jak ktoś przekręca kluczyk w zamku. Po chwili ujrzałam Dagę. Skierowałam się do kuchni, by rozpakować zakupy, które przywiozła.
-Co to za strój ? -zapytała
-Chłopaki zabrali mnie na trening.
-A... a już myślałam, że wydarzyło się coś jeszcze.
-Nie, no co ty? Skąd taki pomysł w ogóle?
-Aha... mam rozumieć, że miałaś dzisiaj operację plastyczną ust.
-Uśmiecham się, bo mam dobry humor.
-Dobra już, dobra. Opowiadaj co mówił Marco.
Jak to przyjaciółka przejrzała mnie na wylot.
Opowiedziałam jej jak minął mój, dzisiejszy dzień. (włącznie z tą sytuacją pod domem) Gdy skończyłam kumpela tylko się szczerzyła.
-Co? -zapytałam
-Nic, nic...
-No jak nic? Mów o co chodzi.
-O nic... zdejmij czapkę i ruszamy do lekarza.
-A może się przebiorę?
-Daj spokój. Tu co druga osoba chodzi w t-shirt'cie BVB.
Wzruszyłam ramionami i po chwili byłam z Dagmarą w jej aucie.
##############################
W tym samym czasie (oczami Keivna)Właśnie pakowałem niezbędne rzeczy na zgrupowanie, gdy usłyszałem dzwonek do drzwi. Nerwowo ktoś dzwonił. Zbiegłem na dół i otworzyłem. Przyjaciel w mgnieniu oka znalazł się w salonie i poddenerwowany po nim chodził.
-Keivn, ja nie wiem co robić. Zrobiłem z siebie debila -wyznał.
Zaśmiałem się i wysłuchałem opowieści : ,,Jak to Marco upokorzył się przed Agą parę minut temu''.
-Wyluzuj, to nic takiego- machnąłem ręką.
-Ty nie rozumiesz, że mi na prawdę na niej zależy ?
-A nie znasz tego tekstu? Nim bardziej się starasz....
-No wiem -opadł na kanapę.
Usiadłem obok niego i zacząłem się śmiać.
-Co ? -zapytał
-Ja cię nie poznaję.
-Bardzo śmieszne...
Siedzieliśmy chwilę w milczeniu. Ciszę przerwał SMS. Reus wyciągnął z kieszeni telefon i spojrzał na ekran.
-No i co ja mam mu odpisać ? -podał mi swój i'Phon
,,Aga jest twoja, czy mogę sobie pozwolić na związek z nią ;) ? ''
Po chwili wraz z Marco zaczęliśmy się śmiać.
-Wiem już co odpiszę -zamyślił się.
,,Wiesz Agusia zdradziła mi, że bardzo Cię lubi i w ogóle. No takie tam, że cieszy się na ten spacer no wiesz... i tak dalej. ^^''
Odpowiedź jaką otrzymaliśmy powaliła nas na kolana.
,,To ona myśli, że to randka? Może kupię jej kwiatka czy coś ? ;P''
Wymieniliśmy z przyjacielem spojrzenia, porozumiewawcze spojrzenia...
,,Kwiatka? Serio? Chłopie bukiet czerwonych róż i marynarkę ! ''
,,Jesteś pewien ? ;\ ''
,,Kto tu jest najlepszym podrywaczem? ^^''
,,Ja :D''
,, -.-''
,,No dobra, ty. I co w związku z tym ? ''
,,Nie chcesz zdobyć Agi to nie... ja się pakuję na zgrupawnie. Powodzenia Matsiu ;*** ''
Nic nie odpisał. Chyba nad tym myślał. Wraz z Marco śmialiśmy się jakiś czas, aż w końcu wróciliśmy do tematu.
-Jak ja mam ją zdobyć ?
-Bądź sobą -poklepałem go po ramieniu.
Pogadaliśmy chwilę, po czym Reus zostawił mnie samego, a ja spokojnie pakowałem swoje drobiazgi.
##############################
Godzinę później (oczami Agnieszki)
Lekarz powiedział, że rany goją się prawidłowo i nie powinno być żadnych problemów w przyszłości. W czasie gdy ja siedziałam w gabinecie zadzwoniła do mnie policja. Juro miałam się stawić na komisariacie. Tamto wydarzenie nie daje mi spokojnie żyć.
Wysiadłam z Dagmarą z samochodu i weszłysmy do domu. Zdjęłam buty i skierowałam się w stronę schodów.
-Ej , ej , ej...a ty dokąd ? -zapytała przyjaciółka
-Przebrać się. Raczej tak nie pójdę ubrana na spacer z Matsem.
-Spacer ? Jesteś pewna ? A może mu chodziło o randkę?
W tamtym momencie byłam pewna, że moja Daga po prostu oszalała. Ja na randkę z Hummels'em ? Odpada. Fajny koleś, ale to nie to...
-No coś ty. Jak by to miała być randka to by jakoś inaczej to było...
-Jak uważasz. Ubierz się ładnie -puściła mi oczko, na co ja parskłam śmiechem.
Gdy znalazłam się już w pokoju nie miałam problemu z wybieraniem ubrań.
Jak byłam już gotowa i właśnie schodziłam ze schodów, usłyszałam się pukanie.
-Ja otworzę! -krzyknęła przyjaciółka i podbiegła do drzwi
Ją zamurowało tak samo jak mnie. Tylko, że ona miała jakąś satysfakcje z tego, a ja żadnej.
Naszym oczom ukazał się Mats... Ubrany w jeansy, białą koszulkę i czarną marynarkę. Do tego czerwona róża.
Podeszłam do kumpla, a Dagmara poszła do salonu.
-Mats, mogłeś od razu mówić, że to ma być randka. Inaczej bym się ubrała i...co innego bym powiedziała -dodałam nieco ciszej.
Spojrzał na mnie zdezorientowany. Po chwili walnął się w czoło.
-Kurde, ale ja jestem głupi. Powinienem wiedzieć.
Teraz to on mnie zbił z tropu.
-Ale jak ? O co ci teraz chodzi ?
-Chłopaki... Kretyni. Zawsze coś nawymyślają -zaśmiał się.
-Co tym razem ? -obdarowałam go uśmiechem
-Jesteś pewna, że chcesz wiedzieć ?
-Nie wiem... chyba.
-Napisali mi, w tłumaczeniu i skrócie : Aga myśli, że to randka.
Moje oczy przypominały monety. Później jednak zaczęłam się śmiać.
-Nieźle to wymyślili.
Hummels wręczył mi różę , a ja szybko postawiłam ją w kuchni do wazonu.
Po chwili chodziliśmy już ulicami Dortmundu.
-Dziwnie tak spacerować w dzień -przyznałam.
-Przykro mi , ale o siedemnastej wylatuję...
-Wiem i rozumiem. Ja tylko mówię.
Dalej rozmawialiśmy o mojej przeszłości: Dlaczego boję się wody. Na co umarła moja ciocia? Jak sobie z tym radziłam? Jak się znalazłam w Niemczech?
Następnie Mats zapytał o nowych znajomych. Po usłyszeniu tego pytania, na mojej twarzy pojawił się uśmiech.
-Są super.
-A coś więcej ?
-Niektórzy gracze mojej Borussii spełnili moje marzenie. Stali się moją rodziną, przyjaciółmi... Mam kogoś komu mogę zaufać i nie bać się, że coś wypapla -mówiąc to myślałam o Kevinie.- Mam osobę, którą kocham i nigdy nie zostawię, bo wiem, że on nie zostawi mnie.
Taka prawda. O Marco nie wiedziałam za dużo, a Kevin ? On od razu wiedział czego potrzebuję do szczęścia.
-Aga, o kim konkretnie mówiłaś?
Stanął naprzeciwko mnie i spoglądał mi prosto w oczy.
-No o was -zaśmiałam się.
-Ale tak konkretnie?
-Oj Matsiu, Matsiu coś ty sobie ubzdurał? -śmieszyło mnie to
-Agnieszka... ja muszę ci coś powiedzieć -oznajmił poważnie.
Czy oni wszyscy muszą mnie tak straszyć ? Za często Borussen to wypowiadają.
-Tak ? -spytałam
-Bo Marco się zakochał. Znaczy... takie plotki po drużynie chodzą, ale nie wiem czy to prawda.
-A co ma do tego Marco ?
-To wy nie ten... ? Ja myślałem...
-Źle myślałeś.
Co miałam powiedzieć : Tak, wiesz zakochałam się w Reus'ie. Do tego podsłuchałam jego rozmowę z Kevinem i wiem, że jest w kimś zakochany. Nic sobie z tego nie robię, bo to normalne. Taka przeciętna ja z takim nieprzeciętnym nim?! To nie realne, jednak moja wyobraźnia jest na tyle rozwinięta, że łudzę się jak mała, naiwna dziewczynka ?
-A to przepraszam.
-Nie no spoko. Miałeś prawo o to zapytać.
Troszkę się zdenerwowałam, ale starałam to ukrywać i udawać, że tego tematu nie było.
Wróciliśmy do spacerowania.
-Wiesz... te plotki, że polki są ładne. To prawda.
Uśmiechnęłam się i kompletnie nie wiedziałam co odpowiedzieć.
Jeszcze, jakby tego było mało, Hummels niepewnie złapał mnie za rękę. Pośpiesznie zabrałam swoją dłoń.
-Mats, no co ty ?
-Przepraszam, myślałem...
-Wiesz ja chyba muszę wracać.
W tamtej chwili nie wiedziałam co robić, więc najlepsze co wymyśliłam to ucieczka. Obróciłam się i chciałam wrócić.
-Aga, przepraszam. To nie tak...
Odwróciłam się do niego przodem i spojrzałam mu prosto w oczy.
-Nie oszukujmy się, nic do mnie nie czujesz. Najlepiej będzie jak zapomnimy o tym spacerze.
-Aga...
Tyle wyszło z tego spaceru, że wróciłam po niecałej godzinie i pogorszyłam moje stosunki z graczem BVB.
Po powrocie do domu poszłam do kuchni by ugasić wodą pragnienie. Właśnie nalewałam ją do szklanki, gdy ktoś połaskotał mnie w brzuch od tyłu. Poskoczyłam z przestraszenia.
-Daga, wariatko! Chcesz żebym zawału dostała?
-Taaaaak.
-O ty wredoto! - zaczęłam ją łaskotać
-Dobra, rozejm!
Przestałyśmy się wygłupiać. Usiałyśmy przy stole w kuchni i popijałyśmy wodę.
-No i jak tam randka z Matsem?
-Daj spokój -podparłam głowę ręką. - Złapał mnie za rękę.
-Hahaha no co ty ?
-Mi nie jest do śmiechu- spojrzałam na nią zrezygnowana.
-Oj tam przeżywasz... Mogłaś powiedzieć. Matsiu...ale ja nie gustuję w chłopakach.
Jak to usłyszałam to aż się oplułam popijaną przeze mnie wodą.
-Hahaha... ciekawe co by powiedział- śmieszyło mnie to, bo wyobraziłam sobie tę sytuację.
-Przykro mi, ale już się nie przekonasz.
Rozmawiałyśmy chwilę aż w końcu zeszliśmy na temat imprezy u Marco.
-Idziesz! -zażądała kumpela
-Nie!
-Bez gadania! Masz iść i tyle!
-Daga nigdzie nie pójdę!
-No odmówisz Reus'owi ? -poruszała brwiami
-Jak ma być tam Mario, to tak.
-Właśnie będziesz miała okazję by mu wygarnąć.
Uśmiechnęłam się złowieszczo. To był świetny pomysł. W minutę obmyśliłam plan...
-Masz rację- przyznałam.
-Aga... ja się ciebie boję. Proszę nie szalej za bardzo. Widzę w twoich oczach złość -nachyliła się do mnie.
-Hahaha... oj Daga...
-O jejku, po co ja to mówiłam?
-Dobrze, dobrze... W piątek impreza ?
-Yhym. A właśnie. Idziemy jutro do kościoła?
-Tak, tak. Przydało by mi się.
-Okey. A co do pracy...
-Mam szansę?!
Gdy Dagmara to mówiła na jej ustach widniał uśmiech, więc wszystko było już jasne. Mam tymczasową pracę jako fotograf.
-Tak. Miesiąc próbny.
-Dziękuję ! -wstałam z krzesła i przytuliłam ją- Jesteś świetną siostrą.
-Odpukać!
Ponownie w domu panował śmiech i dobry humor. Żartowałyśmy wygłupiałyśmy się, aż w końcu stwierdziłyśmy, że razem wybierzemy ubrania na imprezę.
Poszłyśmy do pokoju przyjaciółki. Wyjęłyśmy z jej szafy chyba wszystkie ubrania jakie miała, no i wszystkie buty. Ja obstawiałam to, a ona to. Jednak po długich dywagacjach postawiłyśmy na to. Paznokcie miałam pomalować jej w czwartek.
Kumpela chciała iść teraz do mojego pokoju poszukać mi odpowiednich ubrań an ten wieczór. Nie mogłam do tego dopuścić. Od razu wiedziałam w czym pójdę. Nie chciałam mówić o tym Dadze, bo by mi nie pozwoliła. Jednak ja wiedziałam, że inny komplet nie wchodzi w grę. Wróciłyśmy na dół, usiadłyśmy na narożniku i włączyłyśmy film. Denny trochę był, ale co miałam na poradzić... ?
Po oglądnięciu z przyjaciółką filmu oby dwie poszłyśmy na górę. Wykąpałam się włożyłam piżamę i usiadłam na łóżku. Następnie sięgnęłam po laptopa i weszłam na facebook'a. Było wiele nowych zaproszeń od piłkarzy Borussii Dortmund.
Oni są niesamowici. Sprawiają, że na mojej twarzy bez przerwy pojawia się uśmiech. W ostatnim czasie jestem najszczęśliwszą osobą na ziemi. Dzięki nim, dzięki ludziom, którzy mnie otaczają.
Potwierdziłam zaproszenia i dostałam wiadomość od Dagmary.
^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
Dziękuję za tyleeeeee komentarzy i za prawie 2000 wejść ! ;** Kocham Was ! ;) <3
Myślałam , że dłuższy ten rozdział wyjdzie... a jednak nie ;P
Jak myślicie co planuje Agnieszka? ^^
W tamtym momencie byłam pewna, że moja Daga po prostu oszalała. Ja na randkę z Hummels'em ? Odpada. Fajny koleś, ale to nie to...
-No coś ty. Jak by to miała być randka to by jakoś inaczej to było...
-Jak uważasz. Ubierz się ładnie -puściła mi oczko, na co ja parskłam śmiechem.
Gdy znalazłam się już w pokoju nie miałam problemu z wybieraniem ubrań.
Jak byłam już gotowa i właśnie schodziłam ze schodów, usłyszałam się pukanie.
-Ja otworzę! -krzyknęła przyjaciółka i podbiegła do drzwi
Ją zamurowało tak samo jak mnie. Tylko, że ona miała jakąś satysfakcje z tego, a ja żadnej.
Naszym oczom ukazał się Mats... Ubrany w jeansy, białą koszulkę i czarną marynarkę. Do tego czerwona róża.
Podeszłam do kumpla, a Dagmara poszła do salonu.
-Mats, mogłeś od razu mówić, że to ma być randka. Inaczej bym się ubrała i...co innego bym powiedziała -dodałam nieco ciszej.
Spojrzał na mnie zdezorientowany. Po chwili walnął się w czoło.
-Kurde, ale ja jestem głupi. Powinienem wiedzieć.
Teraz to on mnie zbił z tropu.
-Ale jak ? O co ci teraz chodzi ?
-Chłopaki... Kretyni. Zawsze coś nawymyślają -zaśmiał się.
-Co tym razem ? -obdarowałam go uśmiechem
-Jesteś pewna, że chcesz wiedzieć ?
-Nie wiem... chyba.
-Napisali mi, w tłumaczeniu i skrócie : Aga myśli, że to randka.
Moje oczy przypominały monety. Później jednak zaczęłam się śmiać.
-Nieźle to wymyślili.
Hummels wręczył mi różę , a ja szybko postawiłam ją w kuchni do wazonu.
Po chwili chodziliśmy już ulicami Dortmundu.
-Dziwnie tak spacerować w dzień -przyznałam.
-Przykro mi , ale o siedemnastej wylatuję...
-Wiem i rozumiem. Ja tylko mówię.
Dalej rozmawialiśmy o mojej przeszłości: Dlaczego boję się wody. Na co umarła moja ciocia? Jak sobie z tym radziłam? Jak się znalazłam w Niemczech?
Następnie Mats zapytał o nowych znajomych. Po usłyszeniu tego pytania, na mojej twarzy pojawił się uśmiech.
-Są super.
-A coś więcej ?
-Niektórzy gracze mojej Borussii spełnili moje marzenie. Stali się moją rodziną, przyjaciółmi... Mam kogoś komu mogę zaufać i nie bać się, że coś wypapla -mówiąc to myślałam o Kevinie.- Mam osobę, którą kocham i nigdy nie zostawię, bo wiem, że on nie zostawi mnie.
Taka prawda. O Marco nie wiedziałam za dużo, a Kevin ? On od razu wiedział czego potrzebuję do szczęścia.
-Aga, o kim konkretnie mówiłaś?
Stanął naprzeciwko mnie i spoglądał mi prosto w oczy.
-No o was -zaśmiałam się.
-Ale tak konkretnie?
-Oj Matsiu, Matsiu coś ty sobie ubzdurał? -śmieszyło mnie to
-Agnieszka... ja muszę ci coś powiedzieć -oznajmił poważnie.
Czy oni wszyscy muszą mnie tak straszyć ? Za często Borussen to wypowiadają.
-Tak ? -spytałam
-Bo Marco się zakochał. Znaczy... takie plotki po drużynie chodzą, ale nie wiem czy to prawda.
-A co ma do tego Marco ?
-To wy nie ten... ? Ja myślałem...
-Źle myślałeś.
Co miałam powiedzieć : Tak, wiesz zakochałam się w Reus'ie. Do tego podsłuchałam jego rozmowę z Kevinem i wiem, że jest w kimś zakochany. Nic sobie z tego nie robię, bo to normalne. Taka przeciętna ja z takim nieprzeciętnym nim?! To nie realne, jednak moja wyobraźnia jest na tyle rozwinięta, że łudzę się jak mała, naiwna dziewczynka ?
-A to przepraszam.
-Nie no spoko. Miałeś prawo o to zapytać.
Troszkę się zdenerwowałam, ale starałam to ukrywać i udawać, że tego tematu nie było.
Wróciliśmy do spacerowania.
-Wiesz... te plotki, że polki są ładne. To prawda.
Uśmiechnęłam się i kompletnie nie wiedziałam co odpowiedzieć.
Jeszcze, jakby tego było mało, Hummels niepewnie złapał mnie za rękę. Pośpiesznie zabrałam swoją dłoń.
-Mats, no co ty ?
-Przepraszam, myślałem...
-Wiesz ja chyba muszę wracać.
W tamtej chwili nie wiedziałam co robić, więc najlepsze co wymyśliłam to ucieczka. Obróciłam się i chciałam wrócić.
-Aga, przepraszam. To nie tak...
Odwróciłam się do niego przodem i spojrzałam mu prosto w oczy.
-Nie oszukujmy się, nic do mnie nie czujesz. Najlepiej będzie jak zapomnimy o tym spacerze.
-Aga...
Tyle wyszło z tego spaceru, że wróciłam po niecałej godzinie i pogorszyłam moje stosunki z graczem BVB.
Po powrocie do domu poszłam do kuchni by ugasić wodą pragnienie. Właśnie nalewałam ją do szklanki, gdy ktoś połaskotał mnie w brzuch od tyłu. Poskoczyłam z przestraszenia.
-Daga, wariatko! Chcesz żebym zawału dostała?
-Taaaaak.
-O ty wredoto! - zaczęłam ją łaskotać
-Dobra, rozejm!
Przestałyśmy się wygłupiać. Usiałyśmy przy stole w kuchni i popijałyśmy wodę.
-No i jak tam randka z Matsem?
-Daj spokój -podparłam głowę ręką. - Złapał mnie za rękę.
-Hahaha no co ty ?
-Mi nie jest do śmiechu- spojrzałam na nią zrezygnowana.
-Oj tam przeżywasz... Mogłaś powiedzieć. Matsiu...ale ja nie gustuję w chłopakach.
Jak to usłyszałam to aż się oplułam popijaną przeze mnie wodą.
-Hahaha... ciekawe co by powiedział- śmieszyło mnie to, bo wyobraziłam sobie tę sytuację.
-Przykro mi, ale już się nie przekonasz.
Rozmawiałyśmy chwilę aż w końcu zeszliśmy na temat imprezy u Marco.
-Idziesz! -zażądała kumpela
-Nie!
-Bez gadania! Masz iść i tyle!
-Daga nigdzie nie pójdę!
-No odmówisz Reus'owi ? -poruszała brwiami
-Jak ma być tam Mario, to tak.
-Właśnie będziesz miała okazję by mu wygarnąć.
Uśmiechnęłam się złowieszczo. To był świetny pomysł. W minutę obmyśliłam plan...
-Masz rację- przyznałam.
-Aga... ja się ciebie boję. Proszę nie szalej za bardzo. Widzę w twoich oczach złość -nachyliła się do mnie.
-Hahaha... oj Daga...
-O jejku, po co ja to mówiłam?
-Dobrze, dobrze... W piątek impreza ?
-Yhym. A właśnie. Idziemy jutro do kościoła?
-Tak, tak. Przydało by mi się.
-Okey. A co do pracy...
-Mam szansę?!
Gdy Dagmara to mówiła na jej ustach widniał uśmiech, więc wszystko było już jasne. Mam tymczasową pracę jako fotograf.
-Tak. Miesiąc próbny.
-Dziękuję ! -wstałam z krzesła i przytuliłam ją- Jesteś świetną siostrą.
-Odpukać!
Ponownie w domu panował śmiech i dobry humor. Żartowałyśmy wygłupiałyśmy się, aż w końcu stwierdziłyśmy, że razem wybierzemy ubrania na imprezę.
Poszłyśmy do pokoju przyjaciółki. Wyjęłyśmy z jej szafy chyba wszystkie ubrania jakie miała, no i wszystkie buty. Ja obstawiałam to, a ona to. Jednak po długich dywagacjach postawiłyśmy na to. Paznokcie miałam pomalować jej w czwartek.
Kumpela chciała iść teraz do mojego pokoju poszukać mi odpowiednich ubrań an ten wieczór. Nie mogłam do tego dopuścić. Od razu wiedziałam w czym pójdę. Nie chciałam mówić o tym Dadze, bo by mi nie pozwoliła. Jednak ja wiedziałam, że inny komplet nie wchodzi w grę. Wróciłyśmy na dół, usiadłyśmy na narożniku i włączyłyśmy film. Denny trochę był, ale co miałam na poradzić... ?
##############################
Godz.22:00 (nadal oczami Agnieszki)Po oglądnięciu z przyjaciółką filmu oby dwie poszłyśmy na górę. Wykąpałam się włożyłam piżamę i usiadłam na łóżku. Następnie sięgnęłam po laptopa i weszłam na facebook'a. Było wiele nowych zaproszeń od piłkarzy Borussii Dortmund.
Oni są niesamowici. Sprawiają, że na mojej twarzy bez przerwy pojawia się uśmiech. W ostatnim czasie jestem najszczęśliwszą osobą na ziemi. Dzięki nim, dzięki ludziom, którzy mnie otaczają.
Potwierdziłam zaproszenia i dostałam wiadomość od Dagmary.
,,Możesz mi wyjaśnić co to za powiadomienie?''
,,Ale jakie?''
Tak, mamy pokoje naprzeciwko siebie. Mimo to wolałyśmy pisać na fb.
,, ,,Agnieszka Malicka i Marcel Schmelzer oraz innych 7 osób są znajomymi'' A te siedem osób też z BVB''
,,No mówię, że byłam dziś na treningu ;)) <3 ''
,,Ja też chcę ! ;_; ''
,,Hue hue... może kiedyś XD''
,,Dobra, bo z Kevinem piszę ^^ ''
,,Dostępny i napisał do ciebie, a nie do mnie?! Oj już ja go nakrzyczę ^^ ''
,,Biedak... ;P''
Wyłączyłam moją rozmowę z Dagą i napisałam do Grosskreutza.
,,A ty co z Dagą romansujesz za moimi plecami? :D ''
,,Oj, wybacz. Nie widziałem, że jesteś dostępna''
,,Jasne... -.- . Jak tam ? Już w hotelu ?''
,,Taaaa...''
,,Z kim jesteś ? ''
,,Z Ilkay'em <3''
,,Aha, to fajnie. A tak w ogóle mam pytanie. ;) ''
,,GUNDOGAN WSZYSTKO CZYTA! :D''
,,Gundoganiku mogę ci zaufać co nie? ;) No więc... Nie wiem za bardzo o co chodzi, ale... Mats coś sobie ubzdurał, że mogę z nim być XD ''
,,Hahaha. Serio?! A ja myślałem, że on żartuje''
,,-.- nie żartował''
,,hahaha...a ty dałaś mu kosza? ''
,,Nie powiedziałam , że jestem lezbą ;P''
,,Serio ? o.O''
,, -.- Kevin! ''
,,No co ? My tylko pytamy :) ''
,,Dobra... ;)''
,,Ja spadam bo Ilkay chce ze swoją siostrą na skype pogadać ^^ ''
,,Okey. Papa ;* Pozdrów Marco''
Poczytałam sobie jakieś wiadomości, sprawdziłam pocztę. A później otrzymałam polską wiadomość. Ta, od Hummels'a. Trochę denerwowało mnie to jak pisał po Polsku, bo transalot Google jak tłumaczy to efekt jest tragiczny.
,Hej, nie chcę po prostu pracować z ...''
,,Co? Weź pisz po niemiecku''
Mimo to weszłam na tłumacza Google. Z Polskiego na Niemiecki. Zaczęłam się śmiać. Chodziło o to, że on nie chciał by tak wyszło.(chodziło o dzisiejszy dzień)
,,Okey, Mats... zapomnijmy o tym co dziś się wydarzyło.''
,,Dobrze.''
,,Ja idę spać. Dobranoc ;*''
,,Matsowych snów ;*''
Uśmiechnęłam się do laptopa po czym wyłączyłam. Wzięłam swój zeszyt wraz z długopisem. Malowałam jakieś wzorki. Byle co. To pomagało mi przemyśleć ważne sprawy, skupić się. A w tej chwili ważną sprawą była impreza u Marco.To, że pójdę było oczywiste. Tylko musiałam obmyślić szczegółowo plan co do Mario. ^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
Dziękuję za tyleeeeee komentarzy i za prawie 2000 wejść ! ;** Kocham Was ! ;) <3
Myślałam , że dłuższy ten rozdział wyjdzie... a jednak nie ;P
Jak myślicie co planuje Agnieszka? ^^