wtorek, 23 lipca 2013

Rozdział 4

1 września 2013 (godz. 13:00)
(do czytania polecam wolną piosenkę. bardziej się wczujecie ;) Słuchajcie tego do momentu, gdy napotkacie czerwoną kropkę;) )
 Jechaliśmy i nie wiem kiedy zasnęłam. W sumie nic dziwnego, pół nocy nie spałam.
Śniło mi się, że siedzę z ciocią na kanapie w salonie jej domu...
Położyła dłoń na moim kolanie i spojrzała mi w oczy. Na twarzy miała uśmiech. Przed śmiercią nie widziałam by się uśmiechała, więc jej wyraz twarzy mnie uszczęśliwił.
-Ciociu...-chciałam zacząć coś mówić, ale mi przerwała.
-Aga, cieszę się twoim szczęściem, więc proszę cię tylko o jedno.
 Spojrzałam na nią nie wiedząc o co jej chodzi.
 -Korzystaj z życia, tak jak cieszyłaś się gdy byłyśmy razem. Bądź zawsze uśmiechnięta, śmiej się ze wszystkiego i zapomnij o mnie. Zapomnij o życiu w Polsce. Ja będę nad tobą czuwać.
-Nie mogę o tobie zapomnieć! - krzyknęłam ze łzami w oczach
-Ja chcę byś była szczęśliwa. Twój uśmiech wywołuje mój.
Obudziłam się. Otworzyłam oczy i gwałtownie podniosłam głowę. W jednym momencie to wszystko: wspomnienia, cierpienia, te wszystkie przeżycia, powróciły.
-Marco stój! -krzyknęłam
Reus się wystraszył... Nie dziwię się. Mój okrzyk nastąpił zaraz po przebudzeniu.
Zahamował gwałtownie.
-Stało się coś?
Spojrzałam na niego i na auto przed nami, które także stanęło. Wybiegłam z samochodu. Pobiegłam do lasu, który był tuż przy drodze. Usiadłam na pieńku. Łokcie oparłam na kolana, a twarz schowałam w dłoniach.
Zaczęłam płakać. Tak bardzo bym chciała  mieć ciocię teraz przy sobie. Dlaczego inni mają rodzinę, a ja nie? Ja nie mam nikogo!
-Do cholery , dlaczego ja?! Co ja złego zrobiłam ? -pytałam siebie
Poczułam podmuch wiatru.
-Aga...- kucnęła obok mnie Daga.
-Nic nie rozumiesz...
-Masz rację, nie mogę ciebie zrozumieć, ponieważ nie jestem w takiej sytuacji. Jednak to nie zmienia faktu, że mogę cię podnieść na duchu. Pamiętasz jak zawarłyśmy umowę : Siostry na zawsze?
-Miałyśmy wtedy z jakieś 7 lat.
-A teraz mamy 20 i dalej się przyjaźnimy. Mieszkamy razem, jak siostry. Masz mnie. Dasz radę.
Przytuliłam ją. Zaczęłam płakać jeszcze bardziej. Cieszyłam się, że komuś na mnie zależy, że jednak nie jestem sama... Daga na prawdę jest najlepszą przyjaciółką pod słońcem.
-Może już wracajmy...-zaproponowała.
Otarłam łzy i wróciłyśmy do auta. Wszyscy stali na drodze. Gdy nas zobaczyli podeszli.
-Co się stało ? -zapytał Kevin
-Nic wymiotowałam- skłamałam.
-Nie mógł ci mój koktajl ? -zdziwiła się Ania
Robert patrzał na mnie podejrzliwie.
-Nasza rozmowa przez telefon -powiedział do mnie po polsku, więc nikt z chłopaków nie zrozumiał.
-Ale co? -zapytałam
-Ania jest w toalecie. A co do Kevina... mówił o sytuacji jaką ma Agnieszka? -zacytował mnie
-Lewy, to nie o to teraz chodzi.
-Jak to nie? Jesteś zapłakana, roztrzęsiona. Widzę, że coś cię gryzie.
-Dobrze opowiem wam później na plaży.
Chłopaki oczywiście chcieli wiedzieć jak brzmiał ten dialog. Ania powiedziała, że gadaliśmy o koktajlu. Dzięki Bogu, uwierzyli.
Miałam wątpliwości, czy dobrze robię mając zamiar opowiedzieć im o mojej sytuacji, ale cóż... co mam do stracenia.
Po krótkich kłótniach stwierdziliśmy, że jedziemy tak jak jechaliśmy. Wsiadłam z Dagą do samochodu Marco.
-A tak serio co się stało? -zapytał
-Dowiesz się na plaży- odpowiedziałam .
Jechaliśmy już z jakieś 10 minut.
Otworzyłam szybę i wystawiłam dłoń. Chciałabym umieć latać. Wznosić się do chmur, a potem opadać czując ten wiatr we włosach...Marzenia.
-Dlaczego nic nie mówicie? Zaraz dojedziemy , a my nic podczas jazdy nie mówiliśmy - powiedział Marco.
-No właśnie. Ty gaduła, co tak cicho siedzisz? -zapytała Daga zwracając się do mnie
-Nie wiem co mówić.
-Mów o czym teraz rozmyślałaś.- zaśmiał się Reus.
-Teraz? O tym jaki wpływ na życie mają przyjaciele. Myślisz: Upadłem tak, że nikt nie pomoże mi wstać. A tym czasem okazuje się, że przyjaciele są twoją deską ratunku. Pomagają bez względu na wszystko. Wypełniają twoją pustkę w sercu. Sprawiają, że samotność nigdy cię nie dopadnie, bo oni będą przy tobie. Przyjaciel , lub przyjaciółka jest twoim bratem czy siostrą. Razem rozwiązujecie problemy i pokonujecie wszelkie trudności. Wiesz Marco... fakt mam jedną przyjaciółkę, ale ona jest najcenniejsza w moim życiu - skończyłam mówić.
-Dziękuję Aga, też cię kocham -powiedziała przyjaciółka.
-Piszesz wiersze? -zapytał - Bardzo ładne słowa.
-No czy od razu wiersze. Blogi popisuję czasami- machnęłam ręką.
-Aha... ale czekaj, to Kevin nie jest twoim przyjacielem ?
-No co ty? My się znamy dwa dni. Ale przyznam chciałabym się z nim zaprzyjaźnić, w sumie, nie tylko z nim. Ile Jonas ma lat ? -zapytałam ze śmiechem dobrze znając jego wiek
-A o Marco to nikt nie myśli -znowu posmutniał.
-Daga myśli. Co nie? -zapytałam przyjaciółkę
Zapadła cisza, więc odwróciłam się, by zobaczyć co robi Dagmara. Patrzała przez szybkę nie mrugając. Krzyknęłam jej imię i wtedy się ocknęła.
-Przepraszam, zamyśliłam się.
-A ty o czym? -zapytał MR11
-Jakby to było mieć starszego brata. Zawsze o tym marzyłam -wyznała.
-No patrz, obecnie masz pięciu do wyboru -zaśmiał się. -Jak poznasz resztę drużyny, wybór będzie trudniejszy.
Rozmawialiśmy o wszystkim.W pewnym momencie nasz kierowca kazał zamknąć nam oczy. Lubiłam niespodzianki, więc nie podglądałam. Zgasił samochód po czym trzasnął drzwiami. Otworzył następnie moje i Dagi.
-Wychodźcie, ale nie otwierajcie oczu.
Złapał nas za ręce i prowadził ostrożnie.
-Marco, jak je skrzywdzisz będziesz miał ze mną do czynienia ! -śmiał się Kevin
-Szybko wiejemy do lasu za nim nas dogoni -odpowiedział mu kolega.
Szłyśmy bardzo ostrożnie. To znaczy ja mówię za siebie, ale sądzę, że Daga też uważała. Szliśmy i szliśmy. Co jakiś czas słychać było śmiechy chłopaków. 
-Wszyscy chłopcy, poza Marco! Kto pierwszy w wodzie! -krzyknął Mats
Yhym ...potem to słyszałam tylko zoo.
-Jak dzieci -podeszła do nas Ania.
-Masz kluczyki Kevina co nie? -upewnił się Marco, a Anna potwierdziła- Weź moje też.
Szliśmy jeszcze kawałek i wtedy pozwolił nam otworzyć oczy.
Ukazał się nieziemski widok. Nieduże jezioro, z czystą wodą. W niej piękne odbicie tego co w około. A najlepsze było to, że nikogo poza nami nie było.
-Cudownie - oznajmiłam.
-Wiedziałem, że poetce się spodoba -zaśmiał się.
Rozłożyliśmy ręczniki i pozbieraliśmy ubrania chłopaków. Jak się okazało biegnąc do wody zrzucali z siebie ubrania.
Położyliśmy się w czwórkę na ręcznikach. 
-Marco chodź do nas ! - krzyknął Lewy
-Zaraz! - odkrzyknął po czym zwrócił się do Ani leżącej (podobnie jak Daga) w stroju - Mogę twoją spódnice?
Anna pozwoliła... Ja chyba bym nie ryzykowała.
Reus ściągnął wszystko z siebie i został w samych kąpielówkach. Założył cienką spódnicę koleżanki i pobiegł do chłopaków na most.
-Reus, co ty odwalasz? -zapytał Mats
-Aaaaloooha hej... aaaaloooha hej -machał rękoma i biodrami.
Wszyscy zaczęliśmy się śmiać. Tańczył to jak tancerka hula. Wolno i spokojnie falując rękoma, to w prawo, to w lewo.
-Dobra... mamy tylko dwie godziny, bo mecz, więc musimy korzystać -poinformował Kevin.
-Okey korzystam- Lewy stanął obok przyjaciela i zaczął go naśladować.- Aalooha hej...
Niecodzienny widok.
Wstałam i szłam w stronę mostu podziwiając otoczenie. Kochałam ten widok gdy w wodzie odbijały się chmury i słońce... często myślałam, że pod wodą jest inny świat. Zawsze marzyłam o tym, by zobaczyć na żywo rafę koralową i poczuć się pod wodą bezpiecznie. Jednak pewien wypadek za czasów gimnazjum, sprawił, że od pięciu lat, wchodząc do wody, nigdy nie byłam głębiej niż po pas. Bałam się. Na dodatek nie umiem pływać...
Usiadłam na most i zamoczyłam nogi w wodzie. Teraz patrzałam jak Mats pokazywał chłopakom jak się skacze z mostu. Jonas oczywiście twierdził, że on to umie najlepiej...
-Aga! Chodź ocenisz nasze skoki -zawołał mnie Mats.
-Ja się was boję.
Grosskreutz podszedł do mnie i złapał mnie za rękę.
-Będę twoim starszym bratem. Będę się tobą opiekował. Zaufaj mi, nic ci się nie stanie. No chyba, że zostaniesz z nimi sama -zaśmiał się.
Zatrzymałam się i spojrzałam mu w oczy.
-Kevin dziękuję -przytuliłam go.
-Ale za co ? -zapytał odwzajemniając uścisk
-Za to, że będziesz moim bratem.
-Nie ma za co. Ja z chłopakami będziemy dla ciebie taką rodziną, o której inni mogą tylko pomarzyć. Obiecuję ci to -pocałował mnie w czoło.
Poczułam się wtedy jak mała dziewczynka, która cieszy się, że dostała lizaka. A przecież miałam mieć ''nową rodzinę''. Cieszyłam się na tą myśl i to bardzo.
Oceniałam skoki chłopaków. Moim zdaniem najlepszy był skok Jonasa...Jak się później dowiedziałam nie najlepiej było mówić to na głos. Zaraz zaczęły się pretensje. Ale szybko wróciliśmy do ''normalnej'' rozmowy.
-Dlaczego nie jesteś w stroju? -zapytał Marco
-Nie lubię...
-To wrzucimy cię do wody w ciuchach!- stwierdził Mats zbliżając się do mnie
Obok mnie stał Jonas, złapałam go mocno za rękę. Spojrzał na mnie z niezrozumieniem.
-Mats, proszę nie.
-Dlaczego?
-Nie umiem pływać.
-Oj przecież wpadnę do wody z tobą.
-Nie, proszę. Mam też złe wspomnienia. Proszę zrobię wszystko tylko mnie nie wrzucaj do tej wody.
-Nie ściskaj mojej ręki tak mocno - szepnął mi Jonas.
Puściłam go. Miał odciśniętą moją dłoń na swoim nadgarstku. Wyszeptałam przepraszam. A on? Złapał mnie za rękę, jakby wiedział, że na prawdę się boję.
-W porządku nie wrzucę ciebie. Pod warunkiem, że będę mógł cię nauczyć pływać.
Odetchnęłam z ulgą.
-Mats, w porządku, ale innym razem. Teraz chcę się przyzwyczaić do tego miejsca. Poza tym macie jeszcze 1,5 godziny i musimy wracać, bo macie trening.
Zeszłam z mostu i poszłam do dziewczyn. Hm... pierwszy pytanie jakie padło to czy przeżyłam. Zdjęłam ubrania i wraz z dziewczynami zaczęłyśmy się opalać.
Chwilę później Daga zasnęła, więc my z Anią...
-Który jest chętny? -zapytałyśmy chłopaków
-Ja!- zgłosił się Hummels
Cóż jego zadaniem było wrzucenie Dagmary do wody. Tak też się stało... a co później się działo. No może to skrócę. Skończyło się na tym, że Mats z Lewym wyjmowali z włosów dziewczyn glony, a Kevin, Marco i Jonas kłócili się, który lepiej tańczy Macarenę.
Gdy minęła godzina, usiedliśmy wszyscy  w kółku na piasku. Zaczęłam opowiadać swoją historię. A gdy skończyłam usłyszłam jeden miły komentarz Lewego : Zastąpimy ci rodzinę.
Wzruszyłam się. Mogłabym z nimi spędzać każdy dzień. Od świtu do nocy. No ale, cóż mecz  z Eintracht'em sam się nie wygra. Musieliśmy wracać.
W samochodzie fajnie nam się rozmawiało. Jeszcze lepiej niż wcześniej, bo jechali z nami Kevin i Jonas.
-Dziewczyny, ale tak szczerze- zaczął Marco- który z nas lepiej tańczy Macarenę.
Zaśmialiśmy się.
-Ty Marcusiu- poklepałam go po ramieniu.
-No nareszcie o mnie nie zapomniałaś -ucieszył się.
-A moim zdaniem...-zacięła się przyjaciółka.
Zapadła cisza.
-Musimy iść w ósemkę na dyskotekę- dokończył za nią Jonas.
Stwierdziliśmy, że na pewno kiedyś się wybierzemy na jakąś ''rodzinną imprezkę''
Chłopcy odwieźli nas do domu.
-Będę tęsknić - krzyknęła do nich Dagmara.
-My też będziemy za tobą tęsknić! -krzyknęli razem
-A za mną nikt- posmutniałam.
-Kevin będzie tęsknił. Co nie? -zaśmiał się Marco zwracając się do Grosskreutza
Weszłyśmy do domu i opadłyśmy zmęczone na kanapę.
Na mecz niestety nie poszłyśmy, bo chłopcy nie mieli już biletów.
Zjadłyśmy naleśniki podczas oglądania meczu (2:0 dla BVB Lewy x2). Później prysznic, pogadanka i nim się obejrzałyśmy była już 23. Zasnęłyśmy w salonie podczas oglądania filmu. Przebudziłam się jedynie o 1:20 ponieważ dostałam SMSa...
^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
Muszę Wam podziękować za komentarze i nominacje ;) ;*
Mam nadzieję, że nie przynudzam aż tak...3majcie się :)
I mam prośbę ;) ... napiszcie w komentarzu , czy mam pisać co w międzyczasie dzieje się u chłopaków ;) 
PS. Dziękuję za ponad 200 wyświetleń <3 ;)
(next w czwartek lub piątek)


6 komentarzy:

  1. Jak ja bym chciała, żeby Agnieszka była z Marco *.* Super blog i super go piszesz, pozdrawiam - Karu ;>

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo, bardzo dziękuję za miłe słowa. ;*
      i także pozdrawiam :)
      A co do Agnieszki i Marco...hm...;) wszystko może się zdarzyć.
      Miłego dnia ;))

      Usuń
  2. Taaak ! Chcemy wiedzieć co dzieje się u chłopaków ^^ I ...Świetny rozdział :) Czekam na nexta *__*
    ;D

    OdpowiedzUsuń
  3. Zapomniałam Cię poinformować !
    Świetny blog! Z tego powodu nominuję Cię do Liebster Awards . Info tutaj : http://bezciebiezycieniemialobysensu.blogspot.com/2013/07/liebster-awards.html

    OdpowiedzUsuń
  4. NIE przynudzasz... Jest Bosko <3
    Podoba mi się jak piszesz, mimo iż dopiero zaczęłam czytać, ale mogę stwierdzić, że rozdziały fenomenalne ;**
    Czekam na nexta ;3
    Pozdrawiam, a przy okazji zapraszam do mnie : http://jameinbrudermarcoreus.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Nominowałam Cię jeszcze do THE VERSATILE BLOGGER . Więcej informacji znajdziesz tutaj : http://bezciebiezycieniemialobysensu.blogspot.com/2013/07/the-versatile-blogger.html

    OdpowiedzUsuń