niedziela, 1 grudnia 2013

Rozdział 31

Rozmowa trwała w najlepsze. Tanja, Camilla i ja świetnie się dogadywałyśmy. Dziewczyny także kibicują Borussii Dortmund.
-Więc dlaczego tu jesteście .? -spytałam
O sobie zbytnio nic nie mówiłyśmy, jedynie wymieniliśmy nasze zdanie na temat klubów piłkarskich.
-Nie wiem czy powinnam o tym mówić -Tanja spuściła głowę.
-Ey... -położyłam dłoń na jej ramieniu. -Przecież nikomu nic nie powiem. My Borussen trzymamy się razem, jesteśmy rodziną.
-Ale ledwo cię znam...
-Dobrze, jak nie chcesz to nie mów -wołałam nie naciskać.
Choć z własnego doświadczenia wiedziałam jak będzie. Teraz nikomu nie chciała nic mówić, a za jakiś czas nie będzie w stanie z tym wytrzymać. Szczerze to ucieszył mnie fakt, że znalazłam kogoś podobnego do mnie. Tylko ja się nieco zmieniłam, a ona tej zmiany dopiero potrzebowała. Wyglądała na miłą osobę, więc postanowiłam zabić się w psychologa...
-Nie wiem na czym polega twój problem, ale wiem co co myślisz. Czujesz się zagubiona, bezradna, nie masz komu zaufać. Trzymasz dystans do każdego i uważasz na to co mówisz. Po prostu boisz się. Boisz wszystkiego i wszystkich, czasem nawet własnych myśli. Mam rację .? -mówiłam miękkim głosem
-Tak, dziękuję. Jesteś psychologiem .? -spojrzała na mnie niepewnie,a ja tylko obdarowałam ją uśmiechem
-Pani Agnieszka jest fajna. Mamo zaprosimy ją do nas .? Może pobawi się ze mną lalkami -mała była zachwycona naszym dobrym kontaktem.
Kobieta wyglądała na nieco zakłopotaną. Nic dziwnego. Też nie zaprosiłabym ledwo znanej osoby do swojego mieszkania.
-Wiecie co .?Mam pomysł. Spotkajmy się jutro w parku -zaproponowałam.
-O...w porządku -przyznała dwudziestoczteroletnia brunetka. 
-Mogę wziąć lalki .? -niecierpliwiła się mała
-Pewnie.
-A tak w ogóle, to w którym parku .? -spytała Tanja
-Mi najbardziej pasowałby ten przy Straße Glück, ale to jest godzinę drogi stąd...
Mario mieszkał niedaleko od tego miejsca, więc moja decyzja była łatwa. 
-Dobra, nie ma problemu. To może o 14 .? 
Puknęłam się w czoło. Wymiatam. Planuję następny dzień nie wiedząc, o której godzinie kończę pracę. 
-Kurcze... nie wiem. Mogłabyś dać mi swój numer .? Jak będę wolna to zadzwonię. 
-Okey. 
Podała mi swój telefon.Wpisałam jej swój numer, a sama wzięłam jej. 
-Już -oddałam właścicielce Samsunga. 
-Wiesz... chyba jednak ci powiem -westchnęła naciągając rękawy swetra dłońmi leżącymi na stole. 
Poczułam wibracje telefonu. Przewróciłam oczami myśląc : też nie miał kiedy ktoś wysłać SMSa. 
-Coś nie tak .? -spytała 
-Nie wszystko okey, mów. 
-Przecież widziałam... 
-Dostałam wiadomość, ale ktoś poczeka -uśmiechnęłam się. 
-Może to coś ważnego, przeczytaj. 
Uległam. Wyjęłam z kieszeni i'Phon, odblokowałam i przeczytałam wiadomość. Ten to ma wyczucie czasu... ,,Ja już po treningu. Jesteś u dyrektora, czy gdzieś indziej .? TWÓJ MARIOOOO ;* <3'' Spojrzałam nienawistnie w ekran telefonu. Jak on lubi mi dogryzać. Ja mu też. Co za tym idzie .? -> ,,Spotkałam przystojnego polaka i jesteśmy na kawie, przykro mi złotko, ale nic z tego nie będzie ;*'' Zadowolona wlepiłam wzrok w Tanje. 
-Bo... tego... 
Dostałam kolejnego SMSa, lecz nie wypadało już go czytać. 
-Przeczytaj -rozkazała. 
Przeraziło mnie to. Skąd ona wiedziała, że dostałam kolejną wiadomość .? Przecież mam ustawione wibracje. Mimo to wyjęłam telefon i ponownie odczytałam to co napisał Gotze. ,,Jak to .? ;_; Nic dla ciebie nie znaczę .? ;( to przykre... i jeśli masz czas na Polaków to niech oni cię odwożą. Buźka :D'' 
-Boshesz.! 
-Coś nie tak .? -zapytała zaniepokojona 
-Wszystko gra, tylko muszę lecieć. Do zobaczenia jutro i przepraszam -ubrałam kurtkę. 
-Do jutra, Aga -Camilla przytuliła mnie. 
Obdarowałam dziewczyny uśmiechem i wyszłam z restauracji. Stamtąd wróciłam na teren stadionu, gdzie w samochodzie czekał Mario. Otworzyłam drzwi i wsiadłam do wozu. 
-I jak twój polak .? -wyszczerzył zęby 
-Boski -westchnęłam. 
-Też gra w piłkę, ma zaje**stą klatę, fajne mieszkanie i poczucie humoru .? -dopytywał bliski wybuchu śmiechem 
Jego wypowiedź mnie rozwaliła, ale powstrzymywałam napad śmiechu. Mówiłam z powagą. 
-Nie przeklina, nie pali, nie pije, jest MIŁY, zabawny, kibicuje BVB, przyjechał do Monachium odwiedzić siostrę, wyrozumiały, uczynny...a no i nie przeklina. 
-Ideał nie istnieje -odparł.  
-Ten polak też nie -przyznałam. 
Mina Mario - bezcenna. Chyba nie do końca zrozumiał o co mi chodziło. 
-Pusty jesteś jak bęben -powiedziałam po polsku. 
-Tak, tak...bardzo śmieszne. Grasz no fair. 
-Ty też. 
-Ja.? 
-Nie, ja. 
-O co ci chodzi .? 
-Dlaczego na tylnym siedzeniu siedzi Toni .? 
Ta... z tyłu siedział Kroos. Nie wiem, dlaczego i w jakim celu, lecz byłam w stu procentach pewna, że Mario zaprosił go do siebie do domu, by zrobić mi na złość. Zniecierpliwiona czekałam jaką bajkę mi sprzedadzą... 
-A no Toni...Jego dziewczyna potrzebowała pilnie samochód i nie miał z jak wrócić do domu...
-A ty jako najlepszy przyjaciel zaproponowałeś mu podwózkę -wyręczyłam go. 
-Co lepsze, zaprosiłem go do nas -na jego twarzy pojawił się wredny uśmiech. 
Westchnęłam ciężko i oparłam głowę o zagłówek. Wtedy tak naprawdę uświadomiłam sobie, co ja zrobiłam. Wyjechałam do Monachium po nic. Zostawiłam przyjaciół, Dortmund, Borussię i przyjechałam tu. Tu, gdzie jest Bawarczyków od zarypania, a ja mam ochotę im przywalić gdy tylko jakiegoś mijam. Mam ochotę powiedzieć co myślę o Bayern'ie i tym Robbenie, piłkarzu za którym nie przepadam. Ba.! Ja go nienawidzę. Zawsze nas udup* w ważnym meczu... Zresztą z charakteru też nie sprawia miłego wrażenia... 
Dojechaliśmy do domu. 
-Zostaję w aucie -wyznałam. 
-Aga, nei wygłupiaj się. 
-Kurde.! Masz rację. Jonas.! -wybiegłam z auta jak oparzona 
Przypomniałam sobie, że przecież miał wysłać mi link na fb do swojego skype. W dodatku trening już skończyli, więc była możliwość wygadania się. Dagi, czy Kevina, wolałam nie martwić. Są zbyt nerwowi. Zaraz by zaczęli kazanie i jeszcze by brakowało, by Dagmara tu przyjechała. 
Moja inteligencja bije wszystko. Pobiegłam do drzwi mieszkania, a i tak musiałam czekać na łaskawego królewicza z kluczem.  
-Gdzie ci tak śpieszno .? Jonasik zamiast Marcusia .? Oj ostro. A w gazetach czytałem, że to ja mam być twoim nowym chłopakiem -powiedział otwierając drzwi.
-Fajnie- odparłam obojętnie. 
-A co jeśli nie otworzę .? -poruszał brwiami trzymając w ręku klucze 
-Nic.? 
-Właśnie Mario, może pójdziemy na taras .? -zaproponował Toni 
Bez chwili zastanowienia rzuciłam się na Mario próbując wyrwać mu z rąk klucze. Oczywiście on był silniejszy, więc miałam mały problem, ale... prawda wyszła na jaw. Gotze ma łaskotki. Po odkryciu tego faktu poszło z górki. Po chwili byłam w mieszkaniu. 
-Pójdę do siebie -oznajmiłam zmierzając ku schodom. 
-Jasne -odpowiedzieli chłopcy równo. 
Bez chwili zastanowienia ruszyłam na górę, a stamtąd prosto do mojego pokoju. Otworzyłam szafę gdzie na jednej z półek leżał mój laptop. Wyjęłam go, podłączyłam ładowarkę do kontaktu i włączyłam. Po chwili siedziałam na łóżku patrząc w ekran komputera. Tak jak sądziłam Jonas wysłał mi swój nick, niestety -niedostępny. Westchnęłam i spojrzałam na czat facebook'a. Nie zastawiając się napisałam do Dagi, mimo iż obok jej imienia nie było zielonej kropeczki. ,,Siemanko Daguś ;* Mam nadzieję, że u Was wszystko gra ;) U mnie... jakoś ujdzie. ;) Teraz Gotze z Kroos'em siedzą na dole i zbytnio nie interesuje mnie co tam robią. W każdym bądź razie żadnego jeszcze nie zabiłam XD ale Mario w garażu ma chyba łom ^^ ... nie, żartuję ;) Nie jest tak źle. Dziś poznałam kobietę z córką, które są za Borussią .! :D Tanja jest cztery lata starsza... :P i ma słodką pięcioletnią córkę :D Umówiłyśmy się na jutro, ale nie wiem, o której kończę pracę, więc... czort wie czy to wypali. A co do pracy. Mam przyjść jutro. To tyle bo nic więcej nie powiedział XD. No... Przytul ode mnie Kevina i pozdrów spółkę  ;)). Kocham Cię ;*'' -takimi polskimi słowami zakończyłam wiadomość do siostrzyczki. Przeglądnęłam tablicę, moją uwagę przykuło pewne zdjęcie. Jako miłośniczka BVB lubiłam z ponad 100 stron o tym klubie. Kiedyś sama na niejednej byłam adminką. Więc... uwagę przykuło zdjęcie, na którym byłam ja i kilka piłkarzy wraz z Anią i Dagą. Fotografia została zrobiona na lotnisku. Spojrzałam na opis. Szczena mi opadła. ,,Czyli to prawda, że związek Agnieszki i Marco dobiegł końca...Biedna wyjżdża. Pewnie chce o nim zapomnieć. Ciekawe o co poszło O.o. Raczej Reus'ik nie mógł jej tak zranić. No i dokąd leci .? O.o I co to za ploty o kłótni Mario z Marco.? Jak coś wiecie to komentujcie''
-Oho... jak takie info w Polsce, to ja wolę nie wiedzieć co w Niemczech-powiedziałam do siebie. 
Postanowiłam skomentować ten post. Wiedziałam, że nie będę miała zawalonego facebook'a, bo przecież wszystko co możliwe miałam zablokowane, włącznie z zaproszeniami. Napisałam dość długi komentarz...,,Siema ;) Dziwnie jest widzieć swoje zdjęcie na stronce o Borussii :P Wiecie... Może zasługujecie na wyjaśnienia ... Więc... Tak, związek mój i Marco dobiegł końca, zanim dobrze się zaczął. Była to wielka pomyłka moja jak i jego. Uczucia bywają mylne. Nie chcę byście obwiniali za to jego, bo to moja wina... Nie dogadywałam się z Mario przez co wkurzaliśmy Marco naszymi kłótniami. Postawił warunek - albo między mną z Gotze będzie wszystko okey, albo przestanie się do nas odzywać. Ani jego przyjaciel, ani ja nie chcieliśmy go stracić, więc postanowiliśmy udawać , że wszystko okey. Udawało sie, ale Mario w pewnym momencie zrobił coś głupiego. Nie to nie było nic złego :D Po prostu Marco musi teraz wszystko przemyśleć. Może będziemy znów przyjaciółmi,ale na bank nie w związku. A Mario.?Przecież ich przyjaźń nie rozwali się :D Wybaczą sobie . ;) A jak nie to ja o to zadbam ;)) Muszę.! Nie pozwolę by Gotzeus się rozpieprzył.! Nigdy .!!!!! PS. Bierzcie Marco puki wolny :D. Buziaki ;*'' Przeczytałam tekst uznając, że wszystko dobrze (mimo paru kłamstewek) napisałam nacisnęłam enter.
-Oszukujesz samą siebie- mówiłam monologiem. 
Postawiłam laptopa na podłogę i puściłam piosenkę. Opadłam na łóżko spoglądając w sufit. Nie miałam siły myśleć o Marco. Chciałam o nim jak najszybciej zapomnieć. Choć dobrze wiedziałam, że jest to niemożliwe. Tak cholernie go kocham, a on mnie tak zranił. Nigdy mu tego nie wybaczę. Nigdy nie chcę się z nim nawet zakolegować. Nigdy nie chcę zamienić więcej niż jednego słowa, niemiłego słowa. Dobrze, że mam przyjaciół,bo nie wiem jakby to wyglądało. 
-Aga.! Obiad.!- usłyszałam krzyk gospodarza z dołu 
-Nie chcę.! -odkrzyknęłam 
Przewróciłam się na bok i zamknęłam oczy. Muzyka przestała grać, a ja wpadałam w objęcia Morfeusza. Co mi na to nie pozwoliło .?Nerwowe walenie do drzwi wejściowych. Oczywisty dla mnie stał się fakt, iż Bawarczyk ma nieogarniętych znajomych. Chwilę z kimś podyskutował po czym ktoś zapukał do moich drzwi, następnie wchodząc.  
-Musisz coś jeść -usłyszałam głos...
-Jonas .! -rzuciłam się na przyjaciela -Co ty tu robisz.? 
-Ey... spokojnie. Spaghetti zaraz nie będzie -odstawił na szafkę obiad i przytulił mnie. 
Jak mi tego brakowało. Niby ledwo dwa dni, a ja stęskniłam się jakby to była wieczność. 
-Co ty tu robisz.? Sam jesteś.? A Daga i Kevin .? -pytałam odklejając się od niego 
-Nie... 
-Jesteś sam .? -spytałam 
-Nie... urwaliśmy się z treningu. Nikt nic nie wie i tak ma zostać. 
-Z kim..? O NIE.! Marco .? 
-Aga - złapał mnie za ręce, bo dobrze wiedział, że będę chciała odejść-  Wiem, że go kochasz. 
-On już nic dla mnie nie znaczy. Nie chcę go znać- spuściłam głowę. 
-Ale kochasz go .? 
Zdenerwowana uwolniłam się z jego uścisku.
-Może i jeszcze kocham, ale niedługo mi to przejdzie.! Nie chcę go widzieć, słyszeć ...Chcę zapomnieć. Nie wybaczę mu tego.! -starałam mówić to na tyle głośno, by ci na dole to usłyszeli.-Tymczasowo wystarczy jak między nim a Mario będzie okey-miałam zamiar wyjść, lecz złapał mnie za nadgarstek. 
-Jesteś pewna .? Chłopak zwiał dla ciebie z treningu, a ty nawet nie chcesz z nim porozmawiać.? 
-Gdyby nie przespał się z Ann nie musiałby tu teraz być -wyszłam. 
Zbiegłam na dół, a gdy zobaczyłam Marco poczułam nienawiść. Miałam ochotę mu przywalić w tę jego piękną twarzyczkę, ale wiedziałam, że nie warto. Ruszyłam w stronę wyjścia. Ubrałam buty i chwyciłam kurtkę. Czułam na sobie ich wzrok, włącznie Hofmann'a, który zszedł za mną. Nie patrząc na nich nacisnęłam klamkę.
-Aga.! -krzyknął za mną Reus
-Nie.! Spieprzyłeś wszystko i koniec. Nie chcę z tobą rozmawiać.!-wyszłam trzaskając drzwiami 
Lało jak cholera, a ja geniusz, sobie wyszłam na spacerek. Całe szczęście miałam w kieszeni telefon i portfel. Planowałam zawitać do jakieś restauracji, jednak żadnej w pobliży nie widziałam. Jedyne co dostrzegłam to kafejka internetowa. Zrezygnowałam i szłam przed siebie. Wyciągnęłam z kieszeni telefon i postanowiłam zadzwonić do Kevina. 
-Cześć Aguś, co tam .? -usłyszałam 
-Jakoś leci, a tam .? 
-Okey...pada u was.? 
-Haha, tak. Idę właśnie ulicą. 
-Dokąd .? Wszystko okey . ?
-Tak, po prostu w lodówce Mario nie ma zbyt dużo poza światełkiem. 
-Aaaa...a ponoć lubi gotować. 
-Ta...makaron na spaghetti. Jak tam z Dagą .? 
-Dobrze właśnie do niej jadę. 
-Odbierasz telefon podczas jazdy. Nie, nie, nie... zadzwonię jutro. Trzymaj się. 
-Haha..okey. Pa pa. 
Schowałam i'Phon ponownie do kieszeni. Przystanęłam na chwilę i myślałam co mam zrobić. Nie znałam nikogo, żadnego sklepu, czy klubu...pustka. Nagle poczułam jak ktoś od tyłu mnie przytula. Podskoczyłam z przerażenia....
^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^

Sorry, sorry, sorry .!!! 
 Nudny, jak ostatnimi czasami na mnie przypadło, więc proszę o wybaczenie.. T.T
Mam plany i myślę, że z kolejnymi rozdziałami będzie już lepiej, ale na razie to ja Was przepraszam .

Najgorsze były te pierwsze dni Monachium... a potem Aga pozna kilka osób, do tego Borussia i gites ;) 
Mam nadzieję, że choć trochę Was nie zanudziłam... 
Jak myślicie .? 
W jakim celu pojawiła się postać Tanji .? :P
Agnieszka wybaczy Marco .? ^^

Mario i Toni coś kombinują .? O.o
Kto przytulił Agę .? ;) 

3 komentarze:

  1. Rozdział jest świetnyy !!!!
    ps.Jak kazdy, jak ty to robisz że zaciekawiasz czytelnika ?
    Wracając do treści to nie wiem i nie mam pojęcia :D
    Może Tanji przeżyła podobną historię co Aga ?
    Myślę że przytulił ją Jonas bo za nią szedł, aleee .... może MARCO !
    Aga jest teraz w trudniej sytuacji, bo chyba sama nie wie czy przebaczyć zdradę Marco :(
    Czekam z niecierpliwością na next :P
    Pozdrowionka :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział ,nie mogę doczekać się następnego.Ciekawe kto to może Tanja.?
    Pewnie chłopaki odwalą znowu jakąś maniane.^^
    Całusyy.<3

    OdpowiedzUsuń
  3. aż musiałam Cię nominować do LA! szczegóły na moim blogu

    OdpowiedzUsuń