sobota, 1 lutego 2014

Rozdział 36

26 września 2013r.
Powoli robiło się jasno, gdyż dochodziła godzina szósta. Gdzieniegdzie można było dostrzec ludzi. A my siedzieliśmy w samochodzie i myśleliśmy co zrobić. Rozmawialiśmy jakiś czas, aż w końcu Kevin wszystko podsumował.
-Dobra, czyli idziemy. Ja pukam. Czekamy. Jeśli nikt nie otworzy to wejdziemy (Mario wie, gdzie Reus chowa zapasowe klucze). A jeśli otworzy... no logiczne, Marco nic nie jest, a komuś się nudziło.
Wymieniliśmy spojrzenia i wyszliśmy z samochodu zamykając go. Podeszliśmy do drzwi i brat zapukał. Raz, drugi, trzeci... nic. Zgodnie z planem Gotze wyjął z doniczki klucze i otworzył mieszkanie. By nie wzbudzać podejrzeń zaraz po wejściu do środka zamknęliśmy drzwi.
-Marco, jesteś.?! -krzyknął jego przyjaciel z reprezentacji
Odpowiedziała nam głucha cisza.
-Pójdę zajrzeć do jego sypialni - powiedział i ruszył ku schodom.
-Czekaj.! -krzyknął Kevin
W tym samym momencie poczułam wibracje telefonu w kieszeni. Wyjęłam go i popatrzałam na kolegów.
-Marco dzwoni -powiedziałam z sarkazmem.
-Odbierz i daj na głośnik - doradził Grosskreutz.
Wszyscy usiedliśmy na kanapie w salonie. Odebrałam.
-Tak .? -spytałam
-Zapewniam wam, że Reus'ika w domciu nie ma. Straszne, nie sądzicie.?
-Gdzie on jest .?! -warknął Mario
-Hahaha. U mnie.? Spokojnie chłopcy i Aguśko, mam propozycję. I pozwólcie, że będę rozmawiał tylko z nią.
Spojrzałam na Kevina. Ten kiwnął głową.
-Jaką propozycję.? -spytałam 
-Spotkajmy się dziś o 14 w restauracji ''Starslife'' przy parku.
-Nie można wcześniej .? -spytałam
-Nie.
-Może jednak. ? 13:00 .?
-Jedynie wchodzi w grę 15:01.
-Daruj sobie. Narazie. I tak... jeszcze jedno... Jeśli Marco coś się stanie...
-I tak jeszcze jedno... jeśli wezwiecie mundurowych to nogi wam z d*py powyrywam. Jasne.?! -mówił zdenerwowany
-Jasne -powiedziałam na odczepnego.
Rozmowa została zakończona., a my siedzieliśmy w ciszy przez jakąś niecałą minutę.
-Wiem .! -Kevin się poderwał i biegł do wyjścia -Musi tu być.! -krzyknął i wybiegł
Spojrzałam na Mario, on na mnie. Wzięłam telefon i wspólnie pobiegliśmy za piłkarzem BVB.
-O co chodzi .? -krzyknął Gotze do kumpla
-Musi tu być skoro wiedział, że wchodziliśmy do środka.
-Rozdzielmy się -podpowiedziałam.
-Okey. Jakby co krzyczcie - dziewiętnastka Borussii Dortmund poparła mój pomysł.
 Pokiwaliśmy głowami i każdy poszedł w swoją stronę.
############################## 
  26 września 2013r. (oczami Kevina)
Marco został porwany. Nie wiadomo gdzie jest, co mu jest i jak długo będzie to trwało. A wszystko przez to, że wyszedł osamotniony, pod wpływem alkoholu z imprezy. Mógł wyluzować i posłuchać rady Jurgena...ale nie, bo po co.?
Chodziłem w te i wewte krzycząc za przyjacielem, lecz bez skutków.Ani bandziora, który mógł zdzwonić, ani Marco. Wciąż byliśmy w punkcie wyjścia.
Postanowiłem zadzwonić do Agi, następnie do Mario sprawdzić, czy napotkali jakiś ślad.
-Tak .? -odebrała
-I jak .?
-Bez zmian. Pustka. Zero. Nic.
-To tak jak u mnie. Miałaś kontakt z Mario .?
-Nie.
-Dobra, to ja zadzwonię.
-Okeey .
Rozłączyłem się i wybrałem numer Gotze'go.
-I jak .? -spytałem
-Nic.
-Aha. Tak jak u mnie i Agi. Kurde... a jeśli mu na serio coś się stało.? 
-Ja mam co do tego inne podejrzenia.
-Jakie.? -zaciekawiło mnie to
-Nieważne... Pewnie niedługo sam się dowiesz. Ja bym na twoim miejscu się nie martwił.
Niezrozumiane to dla mnie było. Co on miał na myśli.? Czy Marco chce wypróbować przyjaciół, a może odzyskać Agnieszkę.?
-Mówisz bym się nie martwił, a sam przyjechałeś w środku nocy 500km.
-Ale teraz tak sobie myślę.. ah nieważne -westchnął.
-Okey. To spotkajmy się pod domem Marco za 10 minut.
-Dobra. Napiszę do Agi.
Rozłączyliśmy się.
Nie wiedziałem już co myśleć. Może Reus rzeczywiście chce nas tylko wypróbować. No ale zostawało kilka innych, podejrzanych elementów. Postanowiłem, że zostawię sprawę tak jak jest i niech się dzieje co chce.
############################## 
  26 września 2013r. (oczami Agnieszki) 
Nic ciekawego nie znalazłam, dlatego wróciłam do samochodu. Nie musiałam długo czekać na przyjaciół. Wszyscy wsiedli do samochodu.
-Nic -powiedział Mario.
-Nic -odparł Kevin.
-Witam w klubie - oznajmiłam.
-To gdzie teraz.? -zapytał Gotze
-Do Dagi i czekamy aż nadejdzie godzina 14- zaproponował Grosskreutz.
Tak też zrobiliśmy. Odpaliłam auto i pojechaliśmy prosto do domu przyjaciółki. Była nieco zdziwiona naszą zbiorową obecnością przed siódmą rano, ale nie było tak źle... 
############################## 
  Godzina 12:30
 Siedzieliśmy u Dagi mówiąc o wszystkim i o niczym. W końcu powiedziała, że Hofmann napewno by się ucieszył na mój widok, więc zadzwoniliśmy po niego. Ten wpadł do Malickiej z chochelką w dłoni
ponieważ nie widział do końca co jest grane, a na naczynie miało służyć jako broń. Przynajmniej atmosfera się rozluźniła.
-Może już jedźmy .? -zaproponował brat
-Jeszcze nawet trzynastej nie ma -upomniał Gotze.
-Obmyślimy plan.
-A czy ja przypadkiem nie miałam być tam sama.? -wtrąciłam
-Pójdziesz... To znaczy... Zrobimy tak. Pojedziemy do parku naprzeciwko restauracji. Jest świetny widok na ten lokal, więc szybko określimy kto jest sprawcą zamieszania i czy jest to jedna osoba, czy też kilka - odparł chłopak przyjaciółki.
-Więc jedźmy -powiedziałam.
Była nas akurat piątka, więc w sam raz by zmieścić się w samochodzie. W końcu dojechaliśmy na miejsce i wysiedliśmy z Mercedesa, po czym stanęliśmy na jednej z alejek parku. Czekaliśmy wpatrując się w Starslife. Mijały minuty aż w końcu ujrzeliśmy dwóch podejrzanych mężczyzn. Jeden o ciemnej karnacji, drugi normalnej. Obydwoje mieli kaptury i rozglądali się dookoła.
Jednak gdy ten niższy popatrzał w stronę parku szczęka mi opadła.
-Marco.! -powiedzieliśmy chórem
Nawet nie wiem kiedy stałam przed nim.
- Ty idioto.!Jak mogłeś.?! Martwiłam się. Wszyscy się martwiliśmy.! -krzyczałam patrząc mu w oczy -Nienawidzę cię.! Narażam moją pracę, przyjeżdżam tu... Tylko po to by zobaczyć jak kłamiesz .! Nienawidzę cię.! Rozu.. -nie dał mi dokończyć, gdyż pocałował mnie. 
-Gdybyś mnie nie kochała nie było by cię tu -szepnął i przytulił  mocno.
-Dlaczego to zrobiłeś.?
-Chciałem sprawdzić czy jeszcze mnie kochasz.
-Kocham, ale nie potrafię ci wybaczyć...
-Każdy zasługuję na drugą szansę.
I co ja mu miałam powiedzieć .? Nie tak łatwo wybaczyć zdradę...ani wytrzymać bez bliskości osoby, którą się kocha. To wszystko jest takie trudne.
Ta... to się nazywa zryta bania. Tak na pewno nie mogło być, choć nadzieja umiera ostatnia.
No więc ...zakapturzeni mężczyźni porozglądali się uważnie wokół i zajęli jeden ze stolików na zewnątrz lokalu. Długo prowadzili dyskusję. Z ich gestów można było dostrzec, że się kłócili. Ten drobniejszy wstał, zakrył twarz dłońmi i krzyknął coś do kolegi, po czym odszedł za lokal.
-Dochodzi czternasta -oznajmił Jonas wciąż trzymając chochelkę w dłoni.
-Mam plan -oznajmił Kevin. -Pójdźmy za tym drugim kolesiem. Tylko tak dyskretnie.
-Ja z tobą -oznajmił Hofmann.
-Dobra. A ja idę na spotkanie -rzekłam.
-Haha.. wy mnie dołujecie -śmiał się Mario.-Serio.
-Ale dlaczego.? -spytała Daga ten jednak westchnął tylko ciężko i spojrzał przed siebie
No nic nie pozostało jak działać z planem i iść. Rozdzieliłam się z chłopakami i wyruszyłam do restauracji. Gdy byłam blisko budynku umięśniony nieznajomy kiwnął do mnie głową na znak bym usiadła przy jego stole. Tak też zrobiłam.
-Więc czego chcesz.? -spytałam
-Ja.? To ty chcesz... Marco. 
-Tylko z niewiadomych mi przyczyn nie chcesz go zwrócić.
Wziął łyk wody z lodem i przyglądnął mi się uważnie.

############################## 
Ten sam czas (oczami Kevina)
 Tak jak postanowiliśmy ja z Hofmann'em poszedłem za jednym z podejrzanych, a Agnieszka na spotkanie. By nie wzbudzać podejrzeń dziewczyna poszła innym przejściem dla pieszych niż my. Wszystko szło dobrze... weszliśmy na chodnik i niezauważeni dostaliśmy się za restaurację. Tam przy ścianie siedział zakapturzony facet. Postanowiłem odezwać się pod byle pretekstem.
-Przepraszam, wiesz gdzie jest Signal Iduna Park .? -spytałem
Przerażony wstał i odruchowo zdjął kaptur. Nie wierzyłem własnym oczom.
-Co ty do cholery czynisz.?! -rzuciłem się na Reus'a -Aga się martwi a ty co.?!
-Kevin, spokojnie -rozdzielił nas Jonas. -Chyba, że chcesz bym użył tej o to chochli -pomachał mi przed oczami metalem.
-Przestań z tą chochelką .!
-O co chodzi .? -nie rozumiał Marco
-O co chodzi.?! -wkurzyłem się
-Kevin.! Zamknij się.! Ja mu opowiem -młody zawodnik BVB miał wszystko pod kontrolą. -Chodzi o to, iż Mario Gotze wraz z Agnieszką, twoją byłą, przyjechali w środku nocy z Monachium, aż tutaj po to by cię uratować , kiedy ty wcale tego nie potrzebujesz -wyjaśnił.
-Mam dwa pytania. Co ma do tego chochla i ...Mario z Agą żyją .? Obydwoje.?
-No to o -znów podniósł przedmiot- do obrony własnej i nie tylko...też do nalewania zupy , czy coś. A co do nich... No też się zdziwiłem. 
-Przestańcie.! Marco, w tej chwili idź tam i wszystko wyjaśnij .! -rozkazałem
Nie mogłem pozwolić na takie cierpienie przyjaciółki. Zranił ją raz, po takim numerze na pewno tego nie wybaczy. Już na 100%.
-Nie, nie mogę. Roman ma podsłuch możemy się dowiedzieć co czuje do mnie Aga i czy jej zależy.
-Jaki Roman .? -spytał Hofmann
-Neustädter
-Kolegujesz się z Die Knappen 'em .?!(Die Knappen -Górnicy, przydomek Schalke04).
Ja o tym wiedziałem, że klubowa 11 ma przyjaciela w Gelsenkirchen lecz 21-latek najwidoczniej nie.
-Tak, koleguję. Możemy już słuchać.?
Usiedliśmy na ziemi i wszyscy słuchaliśmy całego dialogu przyjaciółki z piłkarzem.
-Zwrócę pod jednym warunkiem -usłyszeliśmy zachrypnięty głos.
-Jakim .? -odparła złośliwie
-Mam dla ciebie misję.
-Słucham. 
############################## 
Ten sam czas (oczami Agnieszki) 
Siedziałam naprzeciw mężczyzny i patrzyliśmy sobie w oczy nienawistnie. Wymieniane między nami zdania były szybkie i wypowiadane bez emocji.
W pewnej chwili facet postawił ultimatum -Ja wykonam ''misję'', on wypuści Marco. Przemyślałam wszystko, po czym zachowując ostrożność w słowach i czynach zabrałam głos.
-Z czym to się wiąże .? -spytałam
-Masz mi uświadomić dlaczego mam go nie zabić. Przecież bym mógł żyć jak w raju... zażądać okupu , mieć frajdę z zabicia, zostać sławny...A ty chcesz mi to odebrać. Uświadom dlaczego.
-Jak mam to zrobić .?
-Pójdziesz do lokalu. Przy barze jest młoda brunetka, która poprosisz o klucz do toalety. Tam na parapecie, w doniczce jest kluczyk do samochodu. Weźmiesz go i pojedziesz niebieskim Lamborghini  do mieszkania Reus'a, zapewne wiesz gdzie chowa klucz od domu. Poszukasz tam swojej rzeczy.
Ostatnie słowa były dla mnie nie zrozumiałe. Porywacz jakby wyczytał to z moich zmarszczonych brwi, gdyż kontynuował.
-Kiedyś nocowałaś u niego. Zostawiłaś tam koszulkę, pomyśl gdzie mógł ją schować i przywieź.
-Ale jak to ma się do tego wszystkiego .?
-Jeśli ma dla kogo żyć, to żyć będzie.
-Nadal nie rozumiem skąd ja mam wiedzieć gdzie schował moją koszulkę.
To wszystko wydawało mi się bez sensu.
-Powinnaś znać go na tyle by wiedzieć. Ruszaj, masz godzinę.
Rzuciłam krótkie spojrzenie na park i wstałam od stołu. Szybkim tempem weszłam do restauracji. Przy ladzie zauważyłam młodą kobietę.
-Przepraszam, czy mogę do toalety .? -zaczepiłam ją
-Oczywiście, proszę klucz.
Pośpiesznie udałam się do łazienki. Otworzyłam drzwi, po czym zamknęłam je na zamek. Podeszłam do okna gdzie stał storczyk. Rzucał się w oczy kluczyk od samochodu. Chwyciłam go i wyszłam z toalety. Następnie oddałam klucz od toalety miłej pani.
-Do widzenia -rzekła.
-Do widzenia.
Truchtem opuściłam Starslife, potem biegnąc szybko na parking szukałam Lamborgini...a gdyż już go ujrzałam ... WOW. Nie mogłam za bardzo się tym cieszyć... Liczył się czas, tempo, jak szybko to zrobię.
^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
Siema :D W końcu mamy rozdział :)
Od razu zaznaczam, że zbliżamy się do końca :P będzie 40 rozdziałów + epilog i podziękowania :)
Jeszcze nie wiem jak to do końca rozegram... a Wy jak byście chcieli .? Aga ma być z Marco .? A może Jonasem .? O.o A co jeśli jest coś między nią, a Mario .?a gdyby tak... pamiętacie jej przeżycia z Matsem .? ^^
No wybór należy w 60% do Was :)
Czekam na komentarze ;*
KOCHAM WAS<3<3<3

9 komentarzy:

  1. Blog mega <3 Zapraszam również do mnie :D http://love-story-bvb.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo fajny rozdział .ja bym chciała żeby była z Mario :) pozdrawiam Aniaa

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudowny rozdział :D
    Nie wiem dlaczego, ale Aga pasuje mi do Jonasa, lub Mario :D
    Cudownie się to wszystko czyta, szkoda, że zaraz dobijesz do końca.. :(
    A tymczasem pozdrawiam gorąco, czekam na kolejny świetny rozdział i zapraszam do siebie <3

    pilkarski-mezalians.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Super blog czekam na następne :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Super, wedlug mnie, Marco sie bardzo o nia stara i to z nim powinna byc! Pozdrawiam i czekam na nexta <3 !

    OdpowiedzUsuń
  6. Super !!! Jak zawsze rozdział ci się udał i bardzo mi się podoba

    OdpowiedzUsuń
  7. Rozdział świetny ;) Sama zadecyduj z kim powinna być Aga :)
    http://leuchteauf.blogspot.com/ <--------- zapraszam do mnie ;*

    OdpowiedzUsuń
  8. Super ; > fajnie się czyta xD i ciekawe

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetny.=D Myślę ,że pasuje do niej Mario lub Jonas,ale zrób jak uważasz.:)

    OdpowiedzUsuń